Mała pralnia w mieszkaniu – metamorfoza
Może się wydawać, że pralnia to pomieszczenie bardzo praktyczne, ale tylko w dużym domu. Że osobna pralnia w mieszkaniu jest możliwa tylko wtedy, gdy mieszka się w 200-metrowym penthousie. Od początku wiedziałam, że łazienka ma być wyłącznie do kąpieli i relaksu oraz że nie widzę tam pralki i koszy na brudne ubrania, nawet jeśli byłyby zabudowane. Łazienka to moje prywatne spa i chcę się tam rozluźnić po ciężkim dniu, dlatego przeznaczyłam mniejsze WC na małą pralnię połączoną ze schowkiem na sprzęty gospodarcze.
Mała pralnia w mieszkaniu – przed metamorfozą
Założenia miałam piękne, ale realizację gorszą, co widać poniżej 🙂

Wprawdzie stała tu pralka i kosze na bieliznę, ale oprócz tego można było znaleźć zepsuty odkurzacz, nieużywany kosz na pieluchy, pudła z choinką i ozdobami świątecznymi, klimatyzator i wiele innych przydatnych drobiazgów. Można było wejść, ale obrócić się raczej już nie.

Aż pewnego dnia powiedzialam „Dość!”, otworzylam pCon.planner i zaczęłam projektować.
Mała pralnia w mieszkaniu – jak zaprojektować
Stworzyłam dwa projekty funkcjonalne, które różniły się między sobą ułożeniem pralki i suszarki. Możesz je zobaczyć TUTAJ.
Co znalazło sie w mojej małej pralni?
- Pralka i suszarka
- Kosze na brudne ubrania dla każdego członka rodziny
- Miejsce na przechowywanie odkurzacza i mopa
- Miejsce na detergenty do prania oraz sprzątania, rękawiczki, ściereczki, gąbeczki, itp.
- Deska do prasowania, tradycyjna suszarka oraz drabina
- Miejsce na przechowywanie papieru toaletowego oraz ręcznikow papierowych
- Miejsce na przechowywanie drobnych sprzętow ogrodniczych
- Pudełka na baterie i żarówki
- Miejsce na sprzęty remontowe typu wiertarka
Mała pralnia w mieszkaniu – po metamorfozie
Na niewielkiej przestrzeni stanęła pralka, a na niej suszarka Bosch, a nad nimi wisząca szafka Ikea z serii Metod o szerokości 60 cm. Z prawej strony wstawiłam wysoką szafę Ikea o szerokości 50 cm z serii Pax. W systemie Metod szerokość 50 cm nie występuje, a z kolei w systemie Pax – 60 cm, więc musiałam połączyć obie serie. Udało się to dzięki temu, że fronty (szary Bodbyn w Metod i Tyssedal w Pax) są niemal identyczne — różnią się delikatnie frezowaniem. Frontów, które byłyby wspólne dla obu systemów, nie jest wiele, więc byłam skazana na szarość, zamiast upatrzonego niebieskiego z Flisberget czy butelkowej zieleni z Bodbyn.


W szafkach znalazło się miejsce na dwa wysuwane kosze na ubrania, półkę na odkurzacz i mopa, półkę na akcesoria i detergenty do sprzątania oraz inne drobiazgi. Na ścianie zawiesiłam otwarte półki na płyn do prania, zapas papieru toaletowego, pojemnik na gąbeczki oraz pudełka na baterie, żarówki i taśmy klejące.

Na jednej ścianie przykleiłam tapetę w białą cegiełkę, tzw. metro tiles, a na drugiej plakaty w czarnych ramkach.

